wtorek, 21 maja 2013

_90_

cytrynowy serniczek z kaszy manny.

To było cudowne. Lekkie, słodkie, pyszne i sycące. Co prawda i tak wypiłam jeszcze koktajl z pomarańczy.    Ale tam, mniejsza o to. Jakoś zimno dziś na dworze, poszłam w krótkich spodenkach, przyszłam jeszcze przed pierwszą lekcją do domu i zmieniłam na długie. Dobrze jest mieć jednak od szkoły niecałe 200m :)



7 komentarzy:

  1. Mm cytrynowy musiał być pyszny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. pycha, serniczek z manny-pomysłowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I pewnie należysz do tych najczęściej spóźniających się ; pp U mnie przynajmniej tak było, ten, kto mieszkał najbliżej, przychodził najpóźniej ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny ten serniczek, trochę... suflet? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. takie leciutkie śniadania są czasem wybawieniem!:) i taki on troszkę orzeźwiający był, co?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda tak puchacie i pysznie:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam serniki! :) pychota

    OdpowiedzUsuń