otrębowe żytnie kluski leniwe, polane jogurtem naturalnym z połową pomarańczy. |
Korzystałam z przepisu Oli. Dziękuję, wyszły naprawdę dobre :* Choć ja je chyba lekko z deka przegotowałam, bo były trochę miękkie w środku i się rozpadały, ale to nie odejmowało im smaku. Teraz czas na naleśniki w podobnej wersji. :) Dziś czeka na mnie napisanie planu wycieczki, z uzgodnieniem trasy i tych wszystkich innych dupereli na geografię, oraz muszę już koniecznie zrobić Bartkowi bransoletkę z napisem, bo obiecuję mu już tydzień. :D Zajrzę co u was i spadam :*
Aaaaa! I jeszcze jedno. Nie chcę być już anonimowa (choć może aż tak bardzo nie byłam, bo moje zdjęcie jest, w miniaturce, ale jest), więc pokazuję Wam swoją mordkę :
Jestem Patrycja, mam tysiąc lat.. żyję. |
A no i słońce świeci od rana niemiłosiernieee! Oby jak najdłużej;)
jesteś śliczna *-*
OdpowiedzUsuńkluseczki - zdrowe i pyszne <3 mniam !
dziękuję :*
Usuńzjadłabym takie kluseczki.
OdpowiedzUsuńjaki ładny uśmiech masz. :)
bardzo mi miło, dziękuję;)
UsuńNa początku: Ale jesteś śliczna! :)
OdpowiedzUsuńA takie leniwe robiłam, ale z innego przepisu i się rozleciały.. Będę musiała wypróbować z przepisu Oli, bo prezentują się przepysznie! :)
dziękuję ;*
UsuńBardzo ładna z Ciebie Patrycja ;)
OdpowiedzUsuńA śniadanie wygląda smacznie, lubię takie kluseczki pływające w jogurcie... Daj skosztować!
nie-dziękuję :D
Usuńśliczna jesteś, wiesz?:)
OdpowiedzUsuńlubię takie kluseczki, a już ich dawno nie jadłam!
dziękuję, ale niee ;D ;*
Usuńno i bardzo się cieszę że widzę tu twoją uroczą buźkę :)
OdpowiedzUsuń